sobota, 21 kwietnia 2012

Brak przypadków i fotografia



Dzisiaj trochę bardziej osobisty wpis z wątkami „domowymi” i lubelskimi. W czwartek 19 kwietnia Zachęta zorganizowała spotkanie z fotografem Bogdanem Łopieńskim. Jego zdjęcia można obecnie zobaczyć na wystawie „Ziemie podwójnie odzyskane”. Zobaczyłam ją dopiero dzisiaj. To może nawet za dużo powiedziane bo nie obejrzałam całej wystawy, utknęłam w pierwszej sali. Wszystko z powodu bardzo ciekawej dokumentacji „Muzeum społecznego” Krzysztofa Żwirblisa. To pierwsze miejsce, w którym pojawia się wątek lubelski. Można bowiem zobaczyć tam film z realizacji akcji artysty na osiedlu Słowackiego w tym mieście. Wieczorem było wspomniane spotkanie z fotografem i to on najmocniej na mnie podziałało. Jak to zwykle się dzieje na takich imprezach były pytania zadawane przez prowadzącą Joannę Kinowską, fotograf sam opowiadał o swoim niewykonywanym obecnie zawodzie całość ilustrował zdjęciami. To one wprowadziły mnie w ten szczególny nastrój. Pierwsze fotografie powstały w 1961 roku. Okazało się, że Łopieński ma w swoich zbiorach zdjęcia wykonane w Drohiczynie w latach 60., że w 1964 roku pojechał do Kosowa Lackiego na plebanię sfotografować proboszcza i obraz El Greca „Ekstaza Św. Franciszka”. To niesamowite uczucie iść na spotkanie i być tak miło zaskoczonym przez zdjęcia. Jakby tego było mało wśród jego prac jest również fotografia z Andrzejem Jurgą i Bogdanem Idziakiem z pokoju w akademiku gdy mój wykładowca był studentem. Jak ja lubię takie zdarzenia! Czy istnieją przypadki? Od dawna wiem, że nie. Wspomnę jeszcze, że organizatorzy polecili w ramach zaznajomienia się z tematem lekturę dwóch wywiadów z fotografem. Jeden z nich był autorstwa Iwa Zmyślonego.
Na koniec spotkania gość wyjął odbitki, rozłożył je w trzech rzędach na krzesłach stojących z przodu i zachęcił do oglądania, bo jak powiedział chce żebyśmy mieli kontakt również z żywą fotografia. Zdecydowanie zaliczam to spotkanie do grona udanych i wartych zapamiętania.